Wędrując po Olsztynie, cichymi, świątecznymi ulicami, przypadkowo zawędrowałam do Kościoła.
Lubię kościoły w porze "niepracującej", kiedy cisza roznosi się echem po całym kościele, ławki tylko gdzieniegdzie zajęte przez kogoś potrzebującego takiej właśnie atmosfery, a światło dzienne leniwie przemyka po lastrykowej podłodze, czy też po obrazach świętych oświetlając ich spokojne, zamyślone, poważne, twarze, albo po towarzyszących figurach świętych w zastygłych pozach. Lubię też, gdy światło siada na ławkach. Z kolei żeby zrównoważyć atmosferę tych chwil, nabiera energii, żeby przemknąć radośnie po barwach kolorowych witraży.
Kościół zachęcał do wejścia otwartymi drzwiami.
Pora poobiednia wskazywałaby na ciszę, jednak w chwili, kiedy przechodziłam koło kościoła, dały się słyszeć głośne nuty i śpiewy jakiegoś zespołu. Szybko wyjaśniło się, ciszę kościelną wypełniała muzyka zespołu "Mocni w wierze", który przygotowywał się do koncertu z okazji drugiej rocznicy beatyfikacji Jana Pawła II. Generalna próba niosła za sobą poprawki. Niezauważalne niedociągnięcia przez osobę z zewnątrz, wyłapywane przez uczulone ucho prowadzącego, nakazywało kilkakrotnie zaśpiewać zwrotki, bądź całą piosenkę.
Koncert miał się odbyć za kilka godzin, ja - sam na sam z zespołem - wysłuchałam dużo wcześniej:).
W zespole śpiewają też dzieci. Miałam przyjemność usłyszeć bardzo udanego występu jednego z najmłodszych uczestników... nie było powtórzeń:).
Pora poobiednia wskazywałaby na ciszę, jednak w chwili, kiedy przechodziłam koło kościoła, dały się słyszeć głośne nuty i śpiewy jakiegoś zespołu. Szybko wyjaśniło się, ciszę kościelną wypełniała muzyka zespołu "Mocni w wierze", który przygotowywał się do koncertu z okazji drugiej rocznicy beatyfikacji Jana Pawła II. Generalna próba niosła za sobą poprawki. Niezauważalne niedociągnięcia przez osobę z zewnątrz, wyłapywane przez uczulone ucho prowadzącego, nakazywało kilkakrotnie zaśpiewać zwrotki, bądź całą piosenkę.
Koncert miał się odbyć za kilka godzin, ja - sam na sam z zespołem - wysłuchałam dużo wcześniej:).
W zespole śpiewają też dzieci. Miałam przyjemność usłyszeć bardzo udanego występu jednego z najmłodszych uczestników... nie było powtórzeń:).
Być mocnym to wierzyć w siebie....
Piękny kościół. Miałaś szczęście wysłuchać w komfortowych warunkach pięknego koncertu.Szkoda, że Olsztyn jest tak daleko ode mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo cieplutko:)))
Kościół naprawdę piękny i wspaniale słuchało się zespołu.
UsuńPozdrawiam serdecznie*
Eine wunderbare Kirche liebe Akwamaryna und die Kirchenfenster einfach schön.
OdpowiedzUsuńKirchen für Konzerte zu nutzen ist wegen der Akustik eine feine Sache.
Ich besuche auch sehr gerne Kirchen, zünde eine Kerze an und spreche ein Gebet.
Liebe Abendgrüße
Angelika
Liebe Angelika, die Kirche hat eine ausgezeichnete Akustik und wird häufig für Konzerte. Das ist gut Idea. Ausgezeichnete Überlebensrate!
UsuńLiebe Grüße
W Polsce, drzwi kościołów są, z wyjątkami, otwarte dla ludzi. Tak powinno być i jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Wielkie zdumienie wywołało u mnie gdy zwiedzając czeską Pragę nie mogłam wejść do żadnego z kościołów. Zamknięte.
OdpowiedzUsuńHmmm... niektóre kościoły w Polsce też dostępne są tylko w asyście miejscowego księdza lub kościelnego ale to ze względu na ochronę zabytków. Niestety, odwiedzający świątynie mają czasem złe intencje.
Zazwyczaj kościoły mają otwarte boczne wejście, jednak główna jego część jest niedostępna, zamknięte kraty, tak jak napisałaś, chronią zabytki.
UsuńNa spotkanie z Bogiem "każde" miejsce dobre, jednak kościół jest w tym niezastąpiony.
Pozdrawiam miło:)
Też uwielbiam nowe Kościoły odwiedzać :) Zawsze wydaje mi się, że w nich więcej mogę się ,,wymodlić"
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, kiedy będę w Olsztynie, odwiedzę ten Kościół :D
Koniecznie, wspaniałe miejsce, ile się wymodlisz, tego nie wiem:), na pewno cudownie wyjdziesz z niego uspokojona. Jestem tego pewna.
UsuńDziękuję za wizytę. Pozdrawiam serdecznie:)
Też lubię odwiedzać kościoły, bo ich wnętrza są piękne i mają klimat a witraże są przecudnej urody kiedy świeci na nie słońce. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, słońce jest dopełnieniem tej pięknej roboty. Wydobywa z witraża to, co najpiękniejsze.
UsuńPozdrawiam ciepło:)
Witam. :)
OdpowiedzUsuńTak, dla mnie kościół jest czymś niesamowitym jako budowla ale też jako miejsce spotkania z NIM.
I miałaś szczęście... a może KTOŚ zaprowadził Ciebie byś mogła posłuchać śpiewu.
pozdrawiam
Coś w tym musi być, co piszesz, zanim zjawiłam się w tym kościele, czułam wspaniałą energię, która towarzyszyła mi od pewnego czasu. Intuicja, albo KTOŚ, kto jest z nami cały czas, wybiera tylko odpowiedni moment, by być wysłuchanym.
UsuńDziękuję za wizytę. Zapraszam częściej.
Pozdrawiam serdecznie:)
Kościoły są świadectwem naszej historii i chwałą Stwórcy przez dzieła ludzkich rak.Maja w sobie coś majestatycznego . Działają na każdego bez względu na to czy jest wierzącym czy nie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo prawda i jak widać potrzebujemy takiego Miejsca w różnych porach dnia.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Ja to Olsztyn znam mało. Owszem byłem ale najcześciej przejazdem. Z polskich miast to oprócz rodzinnej Warszawy to najlepiej znam miasto Gdańsk.
OdpowiedzUsuńW Olsztynie bywałem przejazdem w drodze na Warmię i Mazury. I to miasto zawsze kojarzy mi się z wakacjami:)
A kościoły najfajniej mi się zwiedza jak jest pusto.
Pozdrawiam z porannej, majowej Warszawy
W Olsztynie byłam po raz drugi. Pierwszy raz tylko niecałą godzinę, oczywiście byłam wtedy na starówce i w pobliskim kościele św Jakuba. Bardziej skupiona na małych jeszcze dzieciach, zapamiętałam tylko pomnik Mikołaja Kopernika:).
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Lubię ten kościół, mam z nim wiele wspomnień. I też zaglądam do niego, gdy jest cisza, spokój, a za murami jazgot ulicy, przechodnie. Magia, magia, magia... Pozdrawiam z Olsztyna :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, do tej magii nas tak ciągnie.
UsuńPozdrawiam z Mazowsza:)
Jak ja lubię wstępować do kościołów. Tutaj znajduję czas na rozmowy ze Stwórcą ale i na podziwianie wspaniałych zabytków.
OdpowiedzUsuńMiałaś szczęście, że kościół był otwarty. To raczej ewenement. Wiele razy pokonuję wiele kilometrów i zastaję zamknięte drzwi...
Pozdrawiam:)
Przyznam się, że w porze obiadowej to i ja nie spodziewałam się otwartego kościoła, a już nie w takich okolicznościach. Bardzo miło spędzony czas. Dla ducha i dla uszu:)
UsuńPozdrawiam ciepło:)
Bardzo lubię gdy w oknach są witraże, a słońce pięści ich kolory.
OdpowiedzUsuńKościół to jedyne miejsce gdzie można pobyć sam na sam z własnymi myślami.
Śliczny kościółek.
Słonecznie pozdrawiam.
Tak, witraże dodają blasku i radosnych skojarzeń. A miejsce na uporządkowanie myśli jest niezawodne.
UsuńPozdrawiam ciepło*
Witraże są niesamowite, fantastyczne dzieła sztuki. Odkrywanie takich wspaniałości daje dużo radości:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitrażami i ja się zachwycam. Podczas słuchania chóru kościelnego odnoszę wrażenie, że nabierają cieplejszych barw i ożywają.
UsuńPozdrawiam:)
W każdym mieście, które zwiedzam, zawsze staram się wejść do kościoła, szczególnie gdy jest zabytkowy.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam w majowy wieczór.
Aniu, tak samo jest u mnie, przyciąga mnie kościół jak magnes, i to nie tylko przez ciekawość jak wygląda w środku, ale też dlatego, że "traktuję" kościół jak przystań.
UsuńPozdrawiam ciepło*