"Tak to sobie pod Krakowem
dąb żołędzie
miota,
zieloną ma
jeszcze głowę,
a serce ze
złota."
Miota też i w
okolicach Warszawy, tak, że kapelusze z głowy spadają:)
Od dzisiaj wiem, że żołędzie są nie tylko pokarmem dla dzikich
zwierząt, ale mogą je jeść również ludzie. Z botanicznego punktu widzenia
żołędzie zaliczane są do orzechów, podobnie jak np. owoce kasztana
jadalnego.
Tu można
wypróbować przepis na Dziki obiad Łukasza Łuczaja.
Ostatni spadł żołądź...
ma kształt głowy ludka,
ubrany w czapeczkę wyrzeźbioną pięknie,
leży cicho w trawie, ogląda chmury na niebie.
Listek tańczy blisko,
namawia do wstania;
E tam, - mówi żołądź - łatwo ci powiedzieć -
skoczne piruety, uprawiasz swawole,
ja tylko czasem zdjęciem czapki się zadowolę...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Po kasztanach i żołędziach czas na orzechy włoskie...
Jeszcze niedawno - przy większym podmuchu wiatru - spadały niczym gradowe kule.
ma kształt głowy ludka,
ubrany w czapeczkę wyrzeźbioną pięknie,
leży cicho w trawie, ogląda chmury na niebie.
Listek tańczy blisko,
namawia do wstania;
E tam, - mówi żołądź - łatwo ci powiedzieć -
skoczne piruety, uprawiasz swawole,
ja tylko czasem zdjęciem czapki się zadowolę...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Po kasztanach i żołędziach czas na orzechy włoskie...
Jeszcze niedawno - przy większym podmuchu wiatru - spadały niczym gradowe kule.
Ale czy wiatr, czy nie wiatr, spadają, bo ich czas...
Bóg daje orzechy, ale ich
nie rozgryza
Johan Wolfgang Goethe
A jakie są sposoby rozłupywania orzechów?
1. Jedni wsadzają orzechy między futrynę a drzwi, lekko je przymykając,
2. Inni z kolei kładą orzech na twardą powierzchnię i obcasem buta mocno uderzając, rozbijają tą twardą skorupkę,
3. Całkiem niezłą metodą jest użycie młotka, ale im większa jest użyta siła, tym mniejsze prawdopodobieństwo znalezienia większego kawałka orzecha,
4. Jeszcze innym sposobem jest zgniatanie w dłoniach dwóch orzechów,
5. Kto odważniejszy rozgniata orzechy zębami - jeżeli już na ten sposób się decydujemy, to radziłabym zębami trzonowymi, bo siekacze przystosowane do tego celu ma tylko wiewiórka,
Powyższe sposoby praktykowane są, gdy w pobliżu nie mamy dziadka do orzechów.
Właśnie dziadek do orzechów w duecie z książką, będzie jednym z zestawów, towarzyszących mi w nadchodzących długich jesienno - zimowych wieczorach.
Pozdrawiam jesiennie
So beautiful blog.
OdpowiedzUsuńHugs, have a nice day.
Thank you!
UsuńI invite you more often.
Hugs
I go, you go, bus go Glasgow...
UsuńEveryone is going somewhere:)
Usuńdobrze wiedziec o walorach żołędzi, w razie kryzysu jest nadzieja :)
OdpowiedzUsuńSzykuje się konkurencja dla zwierząt:)
UsuńOrzechy lubię bardzo, w każdej postaci. Ale o żołędziach nie wiedziałem, skoro można je jeść, to zawsze jest jakaś alternatywa :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń:) Już oswoiłam się z tą informacją... teraz zbieram przepisy:)))
UsuńPozdrawiam
Kasztany i żołędzie i była wspaniała zabawa dla nas, kiedyś. Orzechów też mi sporo spadło z drzewa i będzie co robić zimą, ale dziadka mam :)
OdpowiedzUsuńGigo, i ja bardzo lubiłam zbierać kasztany i żołędzie, a potem puszczałam wodze wyobraźni i tworzyłam stworki, ludziki, zwierzaki.
UsuńPozdrawiam serdecznie
P.S. Dziadek to naprawdę dobra rzecz:)
Żołędzie to wspaniały budulec dla dzieciaków inie tylko. Uwielbiam ich kolor i urok . Kasztany i orzechy również. Pozdrawiam serdecznie...
OdpowiedzUsuńTo prawda, jesień ma wiele do zaoferowania.
UsuńPozdrawiam ciepło
Beautiful photographs! I love nuts but acorns are a lot of work...have to leach the tannins out several times.
OdpowiedzUsuńI have just read, how much preparing is needed before you can do something with acorns.
UsuńI invite you more often.
Hugs
Wunderschöne Fotos!! Ich mag die Walnüsse sehr :-)
OdpowiedzUsuńLiebe Grüße Eva
Ich habe auch einen. Die Walnüsse sind lecker und gesund.
UsuńLiebe Grüße
Liebe Akwamaryna
OdpowiedzUsuńHerlich hast Du die Herbstfrüchte des Waldes eingefangen und eine schöne Collage erstellt.
Liebe Grüße und einen schönen Tag
Angelika
O ja, die schönsten Geschenke des Herbstes.
UsuńLiebe Grüße
Herbstliche Früchte sind herrlich für Mensch und Tier...
OdpowiedzUsuńLieben Gruß aus fernem Land
CL
Die Natur hat vorgesorgt, so daß die Tiere und Mench genug zu Essen.
UsuńIch lade Dir herzlich ein.
Liebe Grüße
Fajny ten Twój orzechowy świat.....))))Ładne zdjęcia...Pozdrawiam cieplutko w zimny poranek pa.....
OdpowiedzUsuńUlencjo, u mnie też poranek zimny, mroczny, ale potem nawet słońce wyszło.
UsuńPozdrawiam serdecznie*
Piękna opowieść i piękne ilustracje. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńChoć nic o tym nie piszesz, myślę, że orzechy lubisz. Pozdrawiam:)
Preferuję sposób rozbijania orzechów włoskich, tak jak robiła to Jagienka z "Krzyżaków" ...
OdpowiedzUsuńAnzai
Ha, ha, Anzai, pacnąć pupą na stos orzechów, to nie lada wyzwanie:)))
UsuńPozdrawiam:)
Witaj Akwamaryno!
OdpowiedzUsuńJak zwykle wszystkie zdjęcia przecudowne. A orzechy włoskie jeszcze w zielonej łupinie to najcudowniejsza rzecz. Uwielbiam świeże orzechy jeszcze nie podsuszone. Są pyszne. Ciekawe sposoby rozłupania orzechów.
Ja używam dziadka.
Serdecznie pozdrawiam
Czasami gniotę dwa orzechy w dłoniach, ale oczywiście, że niezawodny do tego celu jest dziadek do orzechów.
UsuńDziękuję, pozdrawiam serdecznie
Jak dobrze, że Anzai przypomniał krzepką Jagienkę od orzechów:))) Postać to zapomniana, podobnie jak inni bohaterowie tej szkolnej lektury.
OdpowiedzUsuńOrzechy bardzo dobrze robią na mózg bo zawierają cenne dla jego tkanki składniki. Zauważ, że obłupiony ze skorupki orzech wyglądem przypomina mózg...
Wymyśliłam hasło: jedz orzechy, będziesz mądrzejszy!
Oj, krzepka Ci ona była, krzepka:))
UsuńO walorach zdrowotnych orzechów słyszałam. Są bardzo zdrowe, ale też kaloryczne. Ja zajadam się orzechami z powodu pierwszego:)
Pozdrawiam serdecznie
Bet, hasło jak najbardziej warte propagowania.
UsuńZ tą mądrością to święta prawda. Zauważcie Koleżanki, że podczas nauki do egzaminów i dużego wysiłku intelektualnego, chrupie się orzechy. Jest nawet specjalna mieszanka studencka.
UsuńTak, nawet z tego powodu po raz pierwszy zakupiłam tą mieszankę.
UsuńPomogła:)
Kiedyś na działce mieliśmy piękną leszczynę: olbrzym z Hall. Faktycznie, gdy drzewo dorosło, wydało wspaniałe, wielkie orzechy. Jednak już na drugi rok orzechy schły albo były puste. Poczekaliśmy jeszcze kilka lat i mąż wreszcie wyciął leszczynę. Teraz dorastają nam dwa orzechy włoskie, nie wiem, kiedy wydadzą pierwsze orzechy. Na dodatek boję się, że gdy urosną, zasłonią nam połowę działki.
OdpowiedzUsuńMam pięknego dziadka do orzechów wykonanego ręcznie przez pewnego rzemieślnika. Dziadek jest bardzo skuteczny, bo można nim rozgnieść każdy orzech.
Serdecznie pozdrawiam.
Twoje obawy, Aniu, nie są bez powodu, orzech rozrasta się i to dość szybko, a poza tym trzeba wziąć pod uwagę fakt, że pod nim nic nie chce rosnąć. Za to orzechy są pycha.
UsuńUściski przesyłam z zimowej krainy:)
Z mielonych, palonych żołędzi parzyło się w ciężkich czasach bida kawę. A na orzechy najlepszy patent miała chyba Jagienka z Bogdańca!
OdpowiedzUsuńserdeczności
Witam Cię, Andrzeju, w moich blogowych progach:)
UsuńWidzę, że panowie chwalą Jagienkę, ja jestem za dziadkiem do orzechów.
Pozdrawiam:)
Myślę,że nie ważne w jaki sposób to robimy,ważne,dostać się do środka.
OdpowiedzUsuńNasze orzechy zabrały wiewióreczki na zapasy na zimę.Doszliśmy do wniosku,że my możemy kupić a one nie............
Pozdrawiam Dusia
U mojej zaprzyjaźnionej sąsiadki wiewiórki znalazły metę. Sporo zostawiły dla właścicielki.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńOtóż to! Dlaczego nie rozgryza orzechów? Zawsze mam problem z rozłupaniem, bo dziadkiem do orzechów nie daję rady. Świetnie to się robi drzwiami, tylko drzwi też się wyłupują :)
Pozdrawiam serdecznie.
Za dobrze by było:) A tak pozostawiono nam możliwość rozwiązania problemów. A to dobra lekcja na poznanie siebie.
UsuńI ja kiedyś drzwi lekko zniszczyłam:/
Pozdrawiam ciepło
Udane zdjęcia i fajny wpis!
OdpowiedzUsuń