Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Spacer. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Spacer. Pokaż wszystkie posty

piątek, 29 maja 2015

W parku im. Rodziny Dernałowiczów

Z wielkim opóźnieniem wpis daję, bo już wiosna rozkręciła się na całego, lato coraz bliżej, ale że lubię powroty z przyjemnością powrócę do tamtych chwil.

Lekko zazielenione drzewa i park pełen nawoływań siedzących w gniazdach ptaków. Wiosna przyprószyła drzewa zielenią, do tego widok traw upstrzonych mniszkami i zawilcami zachęcał by pozostać na dłużej.
Mieszkańcy Mińska korzystają w wolnych chwilach z dobrodziejstw natury tego miejsca.
To jedyne w Mińsku takie miejsce.
 Park im Rodziny Doria Dernałowiczów
Nastąpiło kilka zmian zanim to miejsce stało się parkiem krajobrazowym Początki tego miejsca sięgają XVI wieku, gdzie mieścił się modny w tym czasie ogród kwaterowy podzielony na osiem pól. 
Ówczesny widok zawdzięczamy Doria Dernałowiczom, właścicielom pałacu i przylegającemu parku, którzy powiększyli teren, dokonując generalnych zmian w wyglądzie parku, dołaczając również system wodny. 







Od roku 1944  właścicielem pałacu wraz z parkiem stał się Skarb Państwa, a 12 lutego 1957 park został wpisany do rejestru zabytków.

~~*~~
Dziękuję Wszystkim za odwiedziny i komentarze. Pozdrawiam serdecznie

piątek, 19 października 2012

Jesienne zamyślenie


Łapie plusy nasza Jesień:
Ludzie porozbierani do krótkich rękawków,
Ptaki zażywają kąpieli,
A ja pozwalam sobie na chwile zatrzymania.
Bo warto...






Uśmiechy, szepty, rozmowy zbyt głośne, ale  też takie od serca.
Biegnące stopy, szuranie liści, 
Obracanych kółek rowerów i wózków dziecięcych,
pisk opon, odgłosy klaksonów - te dźwięki są ulicy codzienną nutą.
Gdzieś między torbami zakupów
idzie niejedna spokojna dusza.



Pamięć ulotna jest, ale obrazy pozostają na długo
Te skadrowane będą na zawsze.
Gdy smutno i na dworze zimno, przywołać je  można natychmiast. 

Szłyśmy jak co dzień
ona - zamyślona,
ja - zapatrzona w cudowny jesienny czas.
Ona - daleko myślami wśród szumiących klonów,
Ja spoglądałam na mijające twarze, otwarte spojrzenia, złączone dłonie.
Nadsłuchiwałam...
Ale żadnych słów choć było o czym mówić.
Gdzieś zniknęła, jak myśli o wczorajszym dniu zniknęły nad ranem.
Spoglądam na dziś.
I czuję
Ten zapach jesiennej aury,
I myśli utkane złocistym klonem,
Ubarwione purpurą dojrzewających liści.
I zamyślenie...
Znów zamyślona? Ona? Nie, to ja!


Udanego weekendu:)

czwartek, 30 sierpnia 2012

Starówka - dzień kolorem malowany



Piękny, ciepły słoneczny dzień pozwolił niejednemu odczuć maksimum przyjemności w zwiedzaniu Starówki i jej okolic. Mnie zabrakło na to czasu. Wzrokiem uchwyciłam mnóstwo obrazów, aparatem kilka kadrów, ale nie mogłam pozwolić sobie na więcej.

Zdążyłam jednak zauważyć promienie słońca radośnie prześlizgujące się po zabudowaniach, jeszcze mocniej ukazujących ich kolorystykę i architekturę przeszłości.
Kontrasty, różnorodność kolorów i tętniące życiem miejsce na pewno wprawiało spacerowicza w doskonały nastrój.

Dość często tu bywam w przelocie, dzisiaj także, ale niebawem wybiorę się na dłużej, by mieć czas na wtopienie się w tłum, wsłuchanie się w odgłosy tego dnia, wczucie się w atmosferę tego miejsca.

Poniżej kilka z tysięcy moich spojrzeń:


Kościół św. Anny w Warszawie przy ulicy Krakowskie Przedmieście 68


Hotel Bristol - pięciogwiazdkowy hotel w Warszawie
znajdujący się przy ulicy Krakowskie Przedmieście 42-44


Zamek Królewski w Warszawie


Warszawska Starówka - Rynek Starego Miasta


Warszawska Starówka - Rynek Starego Miasta - Pomnik Syrenki


Wejście do restauracji Magdy Gessler "U Fukiera" na warszawskiej Starówce


Barbakan wzniesiony około 1548r. w pasie warszawskich murów obronnych na przejściu ze Starego do Nowego Miasta



Widok na Zamek Królewski z jednej z ulic Starówki


Kościół św. Anny w Warszawie



Kościół św. Anny w Warszawie - w oddali Starówka Warszawska


Ulica Krakowskie Przedmieście - Kościół św. Anny w Warszawie, w oddali Starówka


Piękne miejsce, warte powrotów. 

P.S. Wybaczcie mi nie najlepszą jakość zdjęć, aparat popsułam na grzybobraniu, nie mogłam się powstrzymać i złapałam za telefon komórkowy:)) 

Słonecznych dni życzę!




czwartek, 23 sierpnia 2012

A mnie się marzy...Grzybobranie

A to grzyby! Zmówiły się chyba, bo trudno je było z początku znaleźć.

Przyznaję, że pora była już lekko późna, zegarek pokazywał 8.15.
Zdaje się, że to czas powrotu miejscowych grzybiarzy z pełnymi koszami do domu, 
a nawet kończenia nawlekania kapeluszy na sznurki przez ich żony.

Nie najlepszy to scenariusz.
Ale zaraz, zaraz, przecież jeszcze nikogo nie napotkałam, a tym samym nie widziałam pełnego kosza grzybów,
co znaczyć by mogło - choć nie musiało -
że grzyby wciąż czekają na mnie, i tego się trzymałam.

Tymczasem...
Widok leśny był tak cudowny, że zapomniałam o patrzeniu pod nogi...


Słońce pięknie oświetlało mi nie tylko drogę,
ale również cudownie podkreślało kolor otaczającej mnie zieleni.

Zamyśliłam się nad jej zielonością, jej odcieniami;
ciekawe, który z tych odcieni najbardziej dociera do naszej zmęczonej duszy, 
żeby ją odprężyć,
a który najszybciej relaksuje wzrok...

"O zieleni można nieskończenie" mówił Tuwim. 

Tak Panie Julianie,
O zieleni można mówić i marzyć, 
dotykać i napawać wzrok jej barwą,
Zachłystywać się jej istnieniem i czuć... i czuć, bo to życie!


Wdychałam powietrze, patrząc, jak piękny fiolet kwitnących wrzosów ubarwiał leśną zieleń.


Mech miękko zapadał się pod moimi stopami,
a we mchu ujrzałam... jeszcze nie do końca obudzone  ... kurki


a potem następne


I podgrzybek przytulony do pnia


i jeszcze kilka mrugających do mnie brązowych kapeluszy



Ten poniżej bardzo chciał być przeze mnie zauważony


Ten również


Każdy jeden, niczym ochotnik czekający, by go umieścić w koszyku


Pozdrawiam serdecznie, jeszcze upojona widokiem i zapachem lasu!

niedziela, 19 sierpnia 2012

Czas na Łazienki Królewskie


Gdy przychodzi niedziela
I mieszkasz w Warszawie, albo w jej okolicach,
A w głowie brak odpowiedzi na pytanie: dokąd na spacer?
Koniecznie wybierz się do Łazienek Królewskich...





Łazienki Królewskie - Pałac na Wodzie  (Pałac na Wyspie)


 Widok na Pałac na Wyspie z Amfiteatru


:) Przechadzające się po Parku pawie, są jego stałym "dekoracyjnym" elementem.

Gdy mi czas na to pozwala tam właśnie idę; z mocniej  bijącym sercem, bo jak zawsze czekają mnie niezapomniane chwile. I  choć wokół mnie tłum spacerujących, dla każdego miejsca dość. Tu czas wolno płynie... no może poza jednym wyjątkiem:



Tak, czas na Łazienki Królewskie, bo uwielbiam to miejsce za jego niepowtarzalny klimat, za piękną architekturę, historię.
I tą muzykę…



Pięknego dnia życzę