Pierwszy raz w tym miejscu, pierwszy raz widzę Warszawę z tego właśnie brzegu. Nie było łatwo patrzeć przed siebie, bo słońce oślepiało, ale ważne, że wyszło zza chmur. Cudowne słońce, niech świeci, bo z każdym dniem go coraz mniej, kiedy jesień zakłada coraz dłuższe buty i cieplejsze szaliki.
Tymczasem czułam się jak na bezludnej wyspie z daleka od ludzi, sama ze sobą.
Gdzieś za plecami drzewa, przede mną woda a w oddali miasto tętniące życiem.
Ha, metropolia warszawska, w tym momencie nie tęskno mi było do niej, bo tu gdzie byłam, było tak spokojnie, cicho i naprawdę pięknie!
"Wszystkie istoty ciągną do wody i wokół niej organizują swoje życie. Podobnie ludzkość. Sercem każdej społeczności jest woda: wielka jak morze albo mała jak źródełko."
Po drugiej stronie
Ja tu, ty gdzieś daleko
Ja pochłonięta ciszą, ty w zgiełku teraźniejszości, no ba, tak trzeba.
U mnie zwykłe oderwanie od spraw, by potem w pędzie załatwiać te ważne.
Ale teraz... chwilą tą rządzi cisza.
Nic nie słychać, nawet gołębia gruchanie.
U ciebie nie sposób zliczyć odgłosów życia naszego
Ach, wiem, bez tego nie sposób jest żyć.
A jednak
Na moment
W tym miejscu właśnie stanęło.
Nic, cisza, lekki szum wody, myśli przysiadły na którymś z obłoków.
Niemożliwe stało się możliwym, chwilo, bądź tak dobra, jeszcze trwaj!
Cisza w Warszawie to aż niesamowite....ładne ujęcia ...fraza również ...Całuski pa...
OdpowiedzUsuńUla, cisza naprawdę była, i dlatego wyjątkowo to odczułam. Dziękuję. Pozdrawiam*
UsuńDopisuję się do słów. Jak nie Warszawa. W takim miejscu, o zachodzie lub o wschodzie, mógłbym posiedzieć i posłuchać tętniącego z oddali miasta. Inna perspektywa i miasto wygląda zupełnie inaczej. Pozdrawiam :)
UsuńNad Wisłą wschód i zachód jest cudowny. Może kiedyś uda mi się go sfotografować a przy okazji posiedzieć i posłuchać z oddali jak żyje Warszawa. Pozdrawiam:)
UsuńLiebe Akwamaryna
OdpowiedzUsuńTolle Fotos, an dem Ort, wo Du sie fotografiet hast, kann man abschalten und Ruhe finden.
Liebe Grüße
Angelika
Ja, liebe Angelika,es gibt Orte in Warszawa kann man abschalten und Ruhe finden.
UsuńLiebe Grüße
Warszawa spowita ciszą to może być o 3-4 godz.nad ranem innego wytłumaczenia nie widzę.Pięknie to uiełaś uwielbiam czytać Twoje Pisadła przez duże P.Fotki również są świetne pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńDusiu, a jednak, cisza niezmącona niczym. Drzewa i woda oddalały hałas. Teraz już wszystko jasne:))
UsuńPozdrawiam serdecznie
warto czasem spojrzeć z innej perspektywy :)
OdpowiedzUsuńJo, naprawdę warto, zaskoczenie miłe a i jest chęć następnego razu.
UsuńPozdrawiam:)
Jak dobrze być sama z sobą. Byle nie za często...
OdpowiedzUsuńOczywiście, Andante, ale chwile samotności są każdemu potrzebne. Jak wiadomo wszystko co w nadmiarze ma swoje minusy.
UsuńUściski przesyłam
No, no ... Co do 1, i 3 zdjęcia to mam pomysł, ale boję się, że masz już dość moich pomysłów, gdy przerabiam Twoje zdjęcia. Chwilowo zresztą nie mogę zapanować nad swoim blogiem, bo Onet jeszcze eksperymentuje. Jest super. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAnzai
Nie, Anzai, ja nawet chętnie popatrzę. Moje oko jeszcze mało profesjonalne, więc chętnie słucham rad niczym pilny uczeń.
UsuńA niesforny Onet, jeszcze dokazuje?
Pozdrawiam serdecznie
Thank you for the nice words and your visit.
OdpowiedzUsuńGreetings
No właśnie miałem nieskromną nadzieję, że dałaś się namówić na zdjęcia w różnych warunkach oświetleniowych. Tak, czy owak wyszło naprawdę świetnie. Może też dałabyś się namówić na aranżowanie swoich zdjęć - wiem, wiem zaraz pomyślisz, że to jest zakłamywanie rzeczywistości i profanacja fotografii jako sztuki, ale to jest także życie codzienne. Większość zdjęć jest aranżowana, bo czym się różni wyczekiwanie na to, aby jakiś ptaszek wychylił łepek z gniazda, od brutalnego wypłoszenia go? W jednym i drugim przypadku uzyskujesz zdjęcie ptaka wylatującego z gniazda.
OdpowiedzUsuńA co byś powiedziała gdyby przed wykonaniem tych zdjęć (1, i 3) ktoś zburzył fale Wisły, wrzucając coś do wody? Przy dobraniu odpowiedniego czasu można by też było zaryzykować uruchomienie flesza na te zarośla przybrzeżne.
Popróbuj też z wyborem głównego motywu i jego ekspozycją (jeżeli panorama ogólna, to tnij zarośla, a jak efekty specjalne, to wyeksponuj te zarośla, ale nigdy nie pozostawiaj ich samym sobie).
Z góry przepraszam jak moje uwagi Cię denerwują. Zdjęcia są naprawdę ciekawe.
Anzai
Anzai, dziękuję za cenne uwagi. Zrozumiałam, na pewno wykorzystam i zamieszczę na blogu.
UsuńTo co napisałam pod tymi zdjęciami jest prawdą, tak czułam, tak myślałam.
Do innych myśli będą inne zdjęcia.
Mam nadzieję, że doczekam się pochwały takiej 100%.
Pozdrawiam:)
Akwamaryno, piękne zdjęcia...i ta cisza. Nikogo wokoło. Tylko gra świateł.
OdpowiedzUsuńLubię takie miejsca, a nad brzegiem rzeki rosną szuwary i delikatne gra na nich wiatr.
Serdecznie pozdrawiam
Wyjątkowa chwila, ja oślepiona słońcem, zatopiona w ciszy, gdzieś w oddali nasza rzeczywistość, pełna pośpiechu, poczucia uciekającego czasu, zapracowania.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Pierwsze zdjęcie, warte zatrzymanej chwili. Odbicie słońca w wodzie jest obłędne. Bardzo lubię takie fotografie.
OdpowiedzUsuńSzalenie spodobało mi się to zdjęcie, jak do tej pory po raz pierwszy udało mi się zrobić zdjęcie pod słońce. Teraz tylko udoskonalać to:))
UsuńPozdrawiam serdecznie
Akwamarynko, każda miejscowość ma swoje piękne zakątki, nawet Warszawa...hi,hi,hi,
OdpowiedzUsuńWybacz tą drobną złośliwostkę.
Wybaczam. Pozdrawiam:)
UsuńDobrze, że wyszło słoneczko, bo dzięki temu Ty mogłaś zrobić wspaniałe zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru.
To prawda, nie zapowiadało się tak ładnie, miałam szczęście. Co tu ukrywać słońce (no może nie takie oślepiające) jest wielkim sprzymierzeńcem fotografii natury.
UsuńPozdrawiam ciepło
Robisz prześliczne fotki, bardzo mi się podobają! A dni coraz krótsze są - niestety.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Oj, tak, krótkie dni pracujących nastrajają niezbyt optymistycznie. Dla wielu wyjście z domu jeszcze gdy ciemno a powrót gdy już ciemno.
OdpowiedzUsuńDziękuję Jaguś, pozdrawiam ciepło