wtorek, 18 grudnia 2012

Zakręcić życiem

Warszawa, plac Defilad.
Z daleka widoczny diabelski młyn przykuwa uwagę odwiedzających centrum  Warszawy. Podeszłam bliżej. Akurat znalazły się dwie panie chcące na kilka minut oderwać się od ziemi.
I... zakręcił młyn swym kołem unosząc je na wysokość 32 metrów.
Jedna z nich pilnie filmowała okolice Centrum...


A ja fotografowałam je:) 


W wolne dni od pracy zainteresowanych jest na pewno więcej...




"W życiu jest jak na diabel­skim młynie raz jes­teś na górze a raz na dole!" Ostro ujął ktoś nasze życie...równe proporcje sukcesów do niepowodzeń. 
Ale zastanowić się nad błędami popełnianymi chociażby w ciągu jednego dnia, proporcja zachwiana jest na pewno i to na naszą niekorzyść. Dopiero w myśl powiedzenia sukces przyćmiewa szereg niepowodzeń szala może znaleźć się na jednym poziomie:)) 


Wszelkie karuzele nie są dla mnie. Już od samego patrzenia kręci mi się w głowie. Wprawdzie koło diabelskiego młyna obraca się wolno, obawiam się jednak tej wysokości...

Pozdrawiam serdecznie

30 komentarzy:

  1. Pięknie to wygląda, ale ja bym tam nie wsiadła. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Eine schöne Kirmes und das Riesenrad toll. Du hast es schön in Szene gesetzt und tolle Fotos gemacht. Die Nachtaufnahmen sind besonders schön.

    Liebe Adventgrüße
    Angelika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja, liebe Angelika, das Riesenrad ist sehr schön, besonders bei Nacht.
      Liebe Grüße

      Usuń
  3. Kręci się kręci to nasze życie, ale wszystkiego trzeba spróbować i przez dużo przejść.Trzeba tylko umieć korzystać z tego co wokół nas mamy i przyciągać do siebie, a nie odwrotnie. Osobiście to czuje się jak na karuzeli [nie korzystam], a to zawsze coś innego, nowego i chyba na ty to nasze ziemskie życie polega-kręcimy się kręciy pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dusiu, zakręcone, jak najbardziej, i stara się to nasze życie nie być bezbarwnym, my w tym też nieźle pomagamy poprzez poszukiwania, dążenia. A i niespodzianki też nas nie omijają. Oj, oby tylko jak najmniej upadków, bo niby nas mają wzmocnić, ale potrafią czasem nieźle okaleczyć duszę.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  4. O tak życie to huśtawka , kiedy ci sie wydaje , ze jesteś na górze spadasz. Dobrze ,jeśli nie zaliczy się poważniejszych upadków, Pozdrawiam..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W niektórych przypadkach za dużo chcemy, ale słyszy się, jak u niektórych wciąż pod górkę... oby tego było jak najmniej.
      Ściskam*

      Usuń
  5. łatwo się mówi, z realizacja nieco gorzej...żeby to życie zależało od nas. niestety z perspektywy czasu widzę, że ode mnie niewiele zależy. pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Częściowo, Ewo masz rację, nasze myślenie, przyzwyczajenia, poglądy czasem utrudniają podjąć odpowiednie decyzje. Czujemy, że nie jesteśmy w stanie działać, a okazuje się, że to co innego nam nie pozwala.
      dziękuję za wizytę i zapraszam częściej.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  6. Łłłooooj, od samego patrzenia kręci mi się w głowie. Przenigdy nie siądę na taką kręciołę! Nie,nie,nie.... ale innym życzę miłej zabawy.
    Serdeczności Świąteczne posyłam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Bet, niech i dla Ciebie i Twoich najbliższych czas Świąt będzie radosny i rodzinny*

      Usuń
  7. Nigdy w życiu nie wsiadłabym na żadną karuzelę. Ostatni raz jeździłam na czymś, gdy syn był mały i bałam się, że może wypaść.
    Podziwiam ludzi, którzy jeżdżą na różnych pojazdach w wesołych miasteczkach, za to moja wnuczka niczego się nie boi.
    Ciekawe przemyślenia na temat diabelskich młynów.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma to jak dobra zabawa w wesołym miasteczku. Jak wspomniałam od samego patrzenia kreci mi się w głowie, ale niech innym będzie wesoło.
      Pozdrawiam Aniu

      Usuń
  8. Bardzo Ci dziękuję za ten wpis. Poważnie jest diabelski młyn przed Pałacem Kultury??? Nigdzie o tym nie słyszałem ani nie widziałem!
    A mieszkam tu od urodzenia. To w niedzielę sprawdzę czy u Ciebie to nie fotomontaż. Zapraszam i pozdrawiam
    Vojtek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poważnie Vojtku, zdaje się, że od 1-go grudnia tak się kręci.
      Może się przejedziesz? Pojedź i napisz co myślisz o tym przedsięwzięciu.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Ja też, bo wiem, jak bardzo lubią to dzieci... a i dorośli mają uciechę:))
      Pozdrawiam*

      Usuń
  10. Uwielbiałem tylko jeden rodzaj karuzeli - karuzelę stanowisk! Miałem szczęście tego doświadczyć w PRL, i zapewniam, przeżycia niesamowite. To lepsze niż skok na bungee, adrenalina wypływa uszami. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anzai, wtedy to nie było Ci do śmiechu. Myślę, że w jakimś stopniu każdy tego doświadczył, czy był świadkiem.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  11. Mam lęk wysokości, więc nie wsiadłabym na taka karuzelę. Tak jak Ty, stałabym na dole z aparatem w ręce. Spokojnych Świąt Ci życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę nas bojących jest tutaj:)
      Dziękuję, wzajemnie Loteczko:)*

      Usuń
  12. Niech renifer grzeje z kopyta
    A Mikołaj za prezent chwyta.
    Niech życzenia sypią się wokół
    Niech smutki opuszczą lokum
    Niech nikt nie tonie w amoku
    bo zbliża się najpiękniejszy dzień w roku.

    Zdrowych i wesołych świąt życzę

    Jakoś nie mogę na karuzeli fruwać... :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaguś, dziękuję za życzenia. Wzajemnie, wszystkiego dobrego.
      Pozdrawiam serdecznie
      P.s. Na szczęście fruwać nie musimy:)))

      Usuń
  13. Och, marzy mi się taka jazda.
    Szkoda, że mam bardzo daleko do Warszawy.

    Akwamaryno, życzę Ci zdrowych, radosnych, spokojnych Świąt Bożego Narodzenia.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Łucjo, Tobie również zdrowych, rodzinnych Świąt.
      Pozdrawiam ciepło:)*

      Usuń
  14. A ja troszkę boję się takiej jazdy. Może to jakaś trauma z dzieciństwa albo inne dolegliwości, nie wiem. Zdjęcie z PKiN super.
    Wesołych, rodzinnych i spokojnych świąt. Wszystkiego, co najlepsze. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja nie bardzo daję sobie z tym radę. Trudno się mówi, już od dawna wiem, że te przejażdżki nie są dla mnie.
      Dziękuję za życzenia. Wzajemnie Zbyszku:)*

      Usuń
  15. Zakręciłaś nieżle dziś mną. Z radości to czuję się jak na karuzeli-dziękuję niespodziankę zrobiłaś mi kochana oj zrobiłaś .Jesteś niesamowita Małgosiu pozdrawiam Cię ciepło i Życzę Świąt wymarzonych przez Ciebie i dla Ciebie, Ściskam mocno. Jak tu nie wierzyć w Mikołaja?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że niespodzianka dotarła.
      Dziękuję za życzenia.
      Ściskam:)*

      Usuń

Miło mi, że zaglądasz na mojego bloga. Pozdrawiam serdecznie:)